Kontakt
O mnie

CEBULANDIA

Jestem na feriach, od 2 lat już 2 raz z rzędu w Polsce. W tym roku pojechaliśmy do Karpacza. Uwielbiam Polskę i nie mam zamiaru (w przyszłości) się stąd wyprowadzać. Mam natomiast kilka uwag co do zachowań polaków. Opowiem wam o kilku sytuacjach, które w ciągu 3 (z 7) dni mi się przydarzyły. Zapraszam!


Pierwszego dnia pojechaliśmy do Szrenicy. Niestety spotkałem się z ogromną kolejką do najniższej (niebieskiej) trasy. Do tej wyższej (czerwonej) nie było aż tak źle. Pojechałem, ale nie byłem pewien tego co robię bo nie jeżdżę na snowboardzie, aż tak dobrze. Koniec końców moja jazda polegała na zsuwaniu się z samej góry i omijaniu dziadowatych buraków, którzy nie mogą uważać na innych. Bo po co? Lepiej zjechać na krechę z samej góry, bo przecież wypożyczył narty za 40 złotych to musi pokazać jaki jest dobry. Ok, jakoś to przeżywałem, wywaliłem się kilka razy w tym raz dostałem opierdziel od jakiegoś cebulaczka, że przeszkadzam mu w jeździe. Na ostatnim odcinku szedłem pieszo 20 minut ze względu na ultra płaski koniec. Byłem cholernie zniechęcony. Zszedłem ze stoku i więcej nie jeździłem.


Dziś natomiast pojechaliśmy na o wiele krótszą trasę, staliśmy o 7:30, a o 8 jedliśmy już śniadanie. Miałem godzinę zajęć z instruktorem, który poprawił mnie w kilku szczegółach. Rano ludzi nie było w ogóle, więc zjeżdżało się przyjemnie. Później już właściwie coraz gorzej. Nabrałem trochę pewności siebie i z dzisiejszego dnia jestem zadowolony.


Dotknęła mnie natomiast pewna sytuacja. Stałem sobie w kolejce na wyciąg. Dużo ludzi, przepych, około 15 minut stania. Jak to bywa w takich kolejkach, każdy minimalnie najeżdża sobie na narty lub ociera się o deskę. Naglę chamski krzyk, "Może pani mi nie najeżdżać na narty? To drogi sprzęt, nie z wypożyczalni!". Panie najeżdżająca - "Jak pani to tak bardzo przeszkadza to proszę sobie jechać do Austrii.". Naprawdę, powiedzcie mi jakim idiotą trzeba być żeby powiedzieć coś takiego? To jest właśnie Polskie cebulactwo, buractwo, zwał jak zwał. Najlepiej, żeby ta pani powiesiła sobie te narty na ścianie, a co do Austrii to uwierzcie, że da się pojechać tam w podobnej cenie co do dobrego hotelu w Polsce.

Podsumowując, jestem załamany tym, jak bardzo buraczani potrafią być ludzie. Przepraszam za ten słaby post z wczoraj, ale naprawdę nie miałem ani pomysłu, ani czasu. Koniecznie like'ujcie stronę na Facebooku i obserwujcie bloga, żeby dowiadywać się o postach na bieżąco! Do jutra!




2 komentarze:

  1. Bardzo fajny post :-) dodawaj więcej zdjęć :-) buziaki
    Poklikasz u mnie w linki? moze obs? jesli tak to zacznij i daj znac
    http://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/02/romwe-wishlist.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wyjazd i ogólnie spędzone dni :)
    I dopiero teraz widzę, że też jesteś fanem Fall Out Boy a przynajmniej ich lubisz - jak fajnie! ^^
    Obserwuję ! :D
    Pozdrawiam :)
    http://lovett-lov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń